.

.

niedziela, 2 czerwca 2013

Gyaruo i hości

Czym jest gyaruo?
Jest to męski odpowiednik stylu gyaru, czyli styl dla mężczyzn. Panowie reprezentujący go stosują się częściowo do tych samych zasad, co gyaru (o których pisałam wcześniej), a więc: soczewki, zazwyczaj makijaż (przypominający raczej soft v-kei), modne fryzury, modne ciuchy, często (ale nie zawsze) opalenizna. Tak to wygląda:



Dodam nawet tutorial, który pokazuje, jak ułożyć włosy w tak fantazyjny sposób:



Oczywiście (tak, jak w przypadku gyaru) są różne kategorie gyaruo. Nie czuję się zbyt kompetentna, żeby opisywać każdy z nich, ale może wymienię główne:

  • Military
  • Rock
  • Biker
  • American Casual
  • Surfer
  • Adult 

Gyaruo w Japonii nie cieszą się pozytywną opinią wśród starszego pokolenia, ale u dziewczyn/młodych kobiet raczej mają powodzenie. Styl ten ma wyrażać bunt wobec tradycjonalizmu japońskiego społeczeństwa. Gyaruo ma wizerunek "niegrzecznego chłopca". Niektóre źródła piszą o rozwiązłości gyaruo, ale osobiście uważam, że jest to mocno przesadzona opinia i nie różnią się oni pod tym względem od młodych ludzi z innych stron świata, innych kultur.

Jesteście już wystarczająco zszokowani stylem młodych Japończyków? Moim zdaniem wyglądają dobrze, może poza tymi mocno opalonymi. Aż chce się zwrócić uwagę mężczyznom z Zachodu, że powinni o siebie dbać. Choć z drugiej strony Europejczyk, czy inny "biały" nie wyglądałby tak dobrze w tej stylizacji, jak Japończyk, więc gyaruo pozostawmy im. Jeszcze jedno zdjęcie, żeby "nacieszyć oczy":


A teraz przejdźmy do hostów...



Host japoński
Na początek muszę wyładować swój "żal": jeśli jeszcze raz przeczytam, że hości są męskimi odpowiednikami gejsz, to zwątpię w ludzi i ich inteligencję. Oczywiście, kiedy się o nich słyszy po raz pierwszy, to taka właśnie myśl nasuwa się natychmiast, ale jest błędna. Gejsze pobierają nauki przez wiele lat, by opanować swój fach, hości nie. Często też ludzie z Zachodu utożsamiają hostów z męskimi prostytutkami. Żeby była jasność: host to host, a męska prostytutka to męska prostytutka. Niestety, gdy zechce się znaleźć coś na ten temat w internecie, to wyświetlają się prawie same blogi nastolatek, które de facto streszczają wzajemnie swoje wpisy lub żywcem przepisują teksty równie niekompetentnych artykułów. Część powołuje się na książkę o Usagi Nakamurze (delikatnie mówiąc, bo przepisuje się fragmenty jej książki bez dopisania skąd to zostało wzięte), japońskiej pisarce, która wydała wszystkie pieniądze na hosta. A przecież nie wszystkie przypadki muszą przypominać jej... Wszędzie wszyscy żałują biednych Japonek, które zakochały się w takim hoście, a zapominają, że to oni są traktowani przez klientki jak towar.

Host jest to mężczyzna zarabiający na dotrzymywaniu towarzystwa kobietom. Hości pracują w klubach nocnych zwanych po prostu "Host Club". Jeśli chodzi o wygląd, to najczęściej reprezentują styl gyaruo. Jako ciekawostkę dodam, że niektórzy muzycy z mniej popularnych zespołów v-rocka też czasem muszą dorabiać jako hości.

Na czym polega ich praca? Niektórzy hości wyruszają na ulice, by "naganiać" klientki do swoich klubów. Kobiety chadzają tam, by miło spędzić czas i wydać pieniądze. We wszystkich artykułach, jakie przeczytałam, autorki (tak, same kobiety) piszą, że po wejściu do klubu dostaje się menu ze zdjęciami chłopaków. Tak na prawdę "wybór" widać już przed wejściem, bo kluby obwieszone są z zewnątrz zdjęciami swoich pracowników.



Zadaniem hostów jest komplementowanie klientek, umilanie im czasu, skłanianie do kupowania drinków (w związku z czym hości muszą mieć mocne głowy) i zachęcanie do ponownego przyjścia. Hości często prowadzą również blogi, by zainteresować panie swoją osobą. Jeśli chodzi o seks - cóż, najczęściej jest on nawet zabroniony, ponieważ hości mają uwodzić i zwodzić, a nie się sprzedawać. Natomiast to, co robią poza klubem, to ich sprawa. Zdarza się, że kobiety potrafią wydać wszystkie pieniądze, bo np. zakochały się w ulubionych hoście. Moim zdaniem same sobie są winne. Jeśli chodzi o hostów, to raczej nie mają pochlebnego zdania o kobietach, które uganiają się za mężczyznami.
Każdy klub prowadzi ranking hostów, bo wypłata jest uzależniona od pozycji w nim. Oczywiście jest damski odpowiednik tego zawodu - hostessy. Ich praca polega na tym samym. I znowu: nie utożsamiać hostessy z prostytutką. Teraz rozumiecie dlaczego nie należy tego porównywać z gejszami?

Teraz to już na pewno jesteście zszokowani, co niektórzy nawet zgorszeni. Ale powtarzam po raz kolejny - to inna kultura i nie oceniajmy jej według naszej własnej miarki. Osobiście znam "dresów", którzy wykorzystują swoje dziewczyny pod względem finansowym. Pozdrawiam kolegów.

Co do następnego wpisu, dzisiaj nie mogę napisać o czym będzie, jeszcze nie mam pomysłu. Może macie jakieś życzenia? Mała inspiracja nie zaszkodzi.

Pozdrawiam,
shaman kingu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz